W zasadzie wiedziałyśmy, że jedziemy do prawdziwej i praktykującej mexykańskiej szamanki, ale nie sądziłśmy, że będzie to aż tak mocne wydarzenie. Curendera – bo tak nazywają tam mądre, leczące ducha i ciało Kobiety – okazała się skuteczną healerką o potężnym kontakcie z siłami natury.
Na wstępie przekazała nam swoją intencje rytuału mówiąc, że najpierw przejdziemy przez część czytania z jaja i diagnozy osobistej energii a potem drugą część – oczyszczania jej aby móc zasiać z powodzeniem nowe intencje i drogi w naszych życiach.
Po kolei każda z nas podchodziła do Curandery i odbywała swój rytuał. Było różnie. Od harmonii w energii do kompletnego jej rozrzedzenia a nawet podczepów innych, niekorzystnych bytów. Nie wszystkie z nas były zupełnie swobodne z obchodzeniem się z tak eklektycznymi wierzeniami w związanie z naturą i starych bogów i połączenie tego z elementami chrześcijaństwa, jednak dla każdej był to osobliwie wyjątkowy rytuał. Każda odebrała go inaczej, odpowiednio dla swoich przekonań. Minimum 2 z nas chcą wrócić aby znów spotkać się z Curanderą w Święto Równonocy. I zrobimy to już w marcu 2024.